poniedziałek, 9 lutego 2015

Jestem śmietaną

Piję herbatę (zieloną z cytrynką) i mówię do swojej głowy. Kiedy mnie boli, uświadamiam sobie, że ją mam. Przytwierdzona do karku potakuje i nosi moje włosy, oczy, nos i pięć kilo stresu. Na szczęście mamy ferie, a ja tabletki przeciwbólowe. Jak na razie żadnej nie wzięłam. Nie lubię się faszerować, kiedy nie potrzebuję. Może i boli, ale szczerze powiedziawszy podoba mi się to uczucie i chętnie obejrzę z nim jakiś film.

Zastanawiałam się ostatnio, czy coś mnie omija. Wiem, wiem... nie jestem jeszcze z wami na ty, wstawiam posty raz na ruski rok i często zapominam, że niegdyś nazwałam się blogerką. Powinnam o tym pamiętać i pielęgnować mój status, ale jestem zbyt leniwa.
Leniwy poniedziałek.
Leniwe kluski.
Leniwa ja.
Chodakowska robi brzuszki.

A wracając do tematu... no cóż. Ostatnio mój most, po którym stąpam, strasznie się chwieje, a ja mam dwie lewe ręce i mogę sobie nie poradzić. Żuję za dużo gum, jestem już w 70% owsianką i mało sypiam. Omijam lekarzy, choć mnie do nich ciągnie i zbyt często myślę o Pewnej Sprawie. Codziennie sprzątam pokój, choć błyszczy, przestawiam rzeczy i kupuję nowe rośliny, coby mi smutno nie było. Ostatnio zaadoptowałam rosiczkę- Papuszka, który stoi w miejscu, w którym kiedyś postawię akwarium. Ciężko dyszy, bo nie ma much, a jego właścicielka nie chce mordować pająków. Nie kończę obrazów, herbata w kubku zostaje do rana nietknięta i wciąż piekę ciasteczka. Wczoraj zrobiłam kruche z budyniem i już ich nie ma, bo bardzo polubiła je moja siostra. Włochate, białe kapcie wymagają kąpieli, zapominam wyrywać kartek z kalendarza i czuję się jak taka śmietana wylana na ścianę, z której powoli ścieka, tworząc meandry i dziwne zaokrąglenia.
Myślę też o przyszłych studiach, osobistym potencjale i miłości, z którą spędzę walentynki. Mowa o Papuszku, rzecz jasna. Może nawet złowię mu muchę- niech wie, że go kocham.
Polecam wszystkim obejrzeć Star Treka (W ciemności), albowiem Benedict wygląda wyśmienicie. Zróbcie sobie naleśniczki, dobre kakao (do wakacji daleko, więc nie wyciągajcie jeszcze z nosa wagi i płaskiego brzucha) i spędźcie czas cudownie i bez stresu.
Adijos, porfawor.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj mnie! :)