poniedziałek, 27 października 2014

Napuchnięta bulwa złości atakuje

A ósmego dnia Bóg stworzył alergię i Ziemia się załamała.
Pod wpływem frustracji i straszliwego swędzenia założyłam bloga, a więc trzeba coś z tym blogiem uczynić. Gdyby miał ręce, zagrałabym z nim w bierki, a gdyby miał nogi... no cóż. Poszłabym na rower, bo zjadłam za dużo ciasta. Niestety mój blog nie posiada kończyn ani nie przeszedł mutacji, dlatego nie różni się niczym od innych stron www, które dumnie prezentują się w tętniącej życiem blogosferze.
Nie mam kawy. Od rana wypiłam tylko kilka szklanek wapna, albowiem ja być alergik, ja być spuchnięta. Moja skóra wokół prawego oka zareagowała na coś, o czym nie mam zielonego pojęcia. Po prostu spuchła. Rano stwierdziłam, że wyglądam jak buldog, lecz teraz przyznaję, że bardziej przypominam człowieka słonia. Wczoraj wieczorem alergia zaatakowała nagle i bez uprzedzenia jak Niemcy w 1939. Bataliony czerwonych plam wkroczyły na teren twarzy i zaczęły świrować. Swędziało okrutnie i nie chcę się chwalić, ale dzielnie położyłam się spać i prawie nie narzekałam.

Wapno to po łacinie Calcium, a nazwa systematyczna wody to H2O. Po zmieszaniu powstaje mieszanina jednorodna o barwie żółtej. I tu przechodzimy do następnego tematu- ja i moja edukacja. Czym się zajmuję, co chcę osiągnąć, co powinnam robić, a siedzę na tyłku. Otóż jestem uczennicą liceum ogólnokształcącego i sumiennie podchodzę do nauki biologii i chemii. Teraz powinnam obliczać unity, ale swędzi mnie oko i tak jakoś nie mam ochoty na masę, srasę i inne rzeczy, które łączą się z otwieraniem podręcznika.
Jestem humanistką, piszę opowiadania i średnio co dziesięć minut zastanawiam się, co tak naprawdę chciałam osiągnąć, zapisując się do klasy z rozszerzoną chemią. Z biologią jest inaczej, ba, ja KOCHAM biologię. Ale to drugie? To na "ch" kreskowane? Ambicja mnie kiedyś pogrąży.

Tym razem nie podam żadnych informacji na temat tego, co będzie tematem bloga. Ostatnim razem zaczęłam i nie skończyłam. Zdaje się, że napisałam trzy posty, dopracowałam wygląd i musiałam uciec, bo goniła mnie wataha wilków, znana innym jako szkoła i obowiązki. Dzisiaj jednak obmyśliłam plan, plan szatański i okrutny, który pomoże mi prowadzić bloga, o którym zawsze marzyłam.
Pozostawiam was z tą myślą do któregoś dnia października.
Całuję,
Napuchnięta bulwa złości

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj mnie! :)